piątek, 1 czerwca 2012

Był sobie worek

 Przyplątał się do mnie worek. I to nie byle jaki, bo worek św. Mikołaja!  Tak w tłumaczeniu z holenderskiego brzmi napis na tkaninie.  Wielki wór z juty pocięłam, obszyłam brzegi, doszyłam troki.  Wszystko wykonałam ręcznie bo urządzenia stosownego nie posiadam i nie umiem na maszynie szyć. Czekam na zakupione worki po kawie i już planuję dla nich przyszłość bo dziecię złożyło zamówienie na poduchy.







1 komentarz:

  1. Dzień dobry,czy przed użyciem wyprała Pani worki żeby nie obłaziły? Mam piękne worki, ale obłażą nieziemsko i nie wiem co z nimi zrobić.
    pozdrawiam
    Luiza Jałowiecka

    OdpowiedzUsuń