Jeszcze w stanie surowym ale już na swoim miejscu. Nasza ławeczka. Wczoraj do późnych godzin nocnych składaliśmy ją w całość. Oznacza to, że mąż walczył ze śrubami a ja dodawałam mu otuchy. Ławka nie zajmuje dużo miejsca, jest lekka i dogodna do przestawiania. Słowem dobry zakup za dobrą cenę. Dziś nie mogę powstrzymać się aby nie "obfocic" jej przed bieleniem. Taka szybka aranżacja...
Poduszka doczekała się wreszcie swego miejsca, nie pasowała do kuchni, w pokojach też nie ten klimat a na balkonie jest OK.
Ogódek balkonowy się rozrasta, przybyły begonie karłowate.
W kuchni zioła czekają na etykiety. To bazylia, melisa, mięta czyli coś dla spagetti, coś dla ducha i coś dla ciała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz