Ogródek nas nęci i zaprasza do działania. I dzieje się tu wiele: malowanie, mycie i odkurzanie, usuwanie pajęczyn i ich autorów, instalowanie akcentów dekoracyjnych. Największej pracy wymaga domek. Właśnie wyburzyliśmy co nieco i po drodze do tapetowania pojawiły się nowe "konieczności remontowe".
To, sobotnie spotkanie rekreacyjne z miłym gościem, który włączył się do pracy naszej brygady remontowej i dzielnie - z wyłączeniem ataków na pająki, w tym zakresie Katarzyna wykazuje opór- pucował nasze obejście. A w przerwach coś na ząb.
Rekompensuję sobie brak błękitnego nieba niebieszcząc wszystko co się da...
Nie tylko ja odkryłam urok kolorku, w małej wiosce wiele lat temu, sądząc po wyglądzie obiektu, ktoś inny zachwycił się nim i zaszalał...
Jak widać nie samym czynem człowiek żyje...
Kasia z"podbierakiem" do śliwek.
Odświeżona szklarnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz